DSG - usterka czy ten typ tak ma ?
: 08 gru 2020, 14:28
Może po 40 latach prowadzenia różnych samochodów ze skrzynią manualną nie wiem czego oczekiwać, ale może czegoś nie rozumiem z logiki działania skrzyni DSG. Jak miałem manuala, to jeśli silnik miał dostatek niutków w połączeniu z konikami, to była szybka ręczna redukcja, gaz i hej do przodu, bezpieczne wyprzedzanie. Teraz po 2 miesiącach z DSG i po okresie przyzwyczajania się do specyfiki auta zaczynam bać się zmieniać pas przy jeździe w mieście, bo nie wiem czy auto mi przyspieszy, czy też nie przyspieszy jak nacisnę kick-a, a jak przyspieszy to wciśnie mnie w fotel (będzie katapulta, bo w tym silniku kopnięcie jest niezłe) i będzie bum z przodu, czy przyspieszy za mało i będzie bum z boku, bo myślałem że się zmieszczę w przyspieszaniu ale nie zdążył przyspieszyć.
Nie mam upośledzonego czucia w stopach, ale mam wrażenie że pedał gazu żyje własnym, nieprzewidywalnym życiem. Te 3 tys. km które przejechałem w 80% po mieście to już trochę znajomości, czucia i opanowania przyspieszania w dużym miejskim ruchu, a ja coraz mocniej nie rozumiem dlaczego raz przyspiesza a drugim razem się ociąga, a już w ogóle nie rozumiem dlaczego zdarzyło się 2 czy 3 razy, że po wciśnięciu gazu do podłogi (głęboki kick) nic się nie działo – zero reakcji na gaz - pewnie jak dostał „kicka” przy 1000rpm, to zanim otrząsnął się z zadyszki, to ja już zdążyłem zareagować, że już mi nie warto przyspieszać i odpuściłem gaz, bo bym kogoś walnął.
Mam przy tym wszystkim wrażenie, że tak nie było, że jak auto miało 300 czy 1300 km przebiegu, to było bardziej przewidywalne, płynniej reagujące na naciśnięcie pedału gazu niż teraz kiedy ma 3000km.
Dodatkowo wydaje mi się, że przy tak niskich obrotach (tryb Normal) na jakich auto jeździ silnik dostaje wibracji, które są coraz bardziej odczuwalne i denerwujące.
Testuję tryb Sport, jest płynniej i przewidywalnie, tylko czy to jest rozwiązanie żeby było Normal ???
Jakie są Wasze odczucia, szczególnie Koleżanek i Kolegów bardziej doświadczonych w używaniu Miśka z DSG, albo w ogóle DSG w innym aucie VAG.
Nie mam upośledzonego czucia w stopach, ale mam wrażenie że pedał gazu żyje własnym, nieprzewidywalnym życiem. Te 3 tys. km które przejechałem w 80% po mieście to już trochę znajomości, czucia i opanowania przyspieszania w dużym miejskim ruchu, a ja coraz mocniej nie rozumiem dlaczego raz przyspiesza a drugim razem się ociąga, a już w ogóle nie rozumiem dlaczego zdarzyło się 2 czy 3 razy, że po wciśnięciu gazu do podłogi (głęboki kick) nic się nie działo – zero reakcji na gaz - pewnie jak dostał „kicka” przy 1000rpm, to zanim otrząsnął się z zadyszki, to ja już zdążyłem zareagować, że już mi nie warto przyspieszać i odpuściłem gaz, bo bym kogoś walnął.
Mam przy tym wszystkim wrażenie, że tak nie było, że jak auto miało 300 czy 1300 km przebiegu, to było bardziej przewidywalne, płynniej reagujące na naciśnięcie pedału gazu niż teraz kiedy ma 3000km.
Dodatkowo wydaje mi się, że przy tak niskich obrotach (tryb Normal) na jakich auto jeździ silnik dostaje wibracji, które są coraz bardziej odczuwalne i denerwujące.
Testuję tryb Sport, jest płynniej i przewidywalnie, tylko czy to jest rozwiązanie żeby było Normal ???
Jakie są Wasze odczucia, szczególnie Koleżanek i Kolegów bardziej doświadczonych w używaniu Miśka z DSG, albo w ogóle DSG w innym aucie VAG.